Big-bagi jako „rozwiązanie” problemu z hałasem. Placebo izolacji akustycznej strzelnicy w Maryninie

To już kolejny rok kiedy strzelnica w Maryninie (gmina Serock, województwo mazowieckie) przysparza okolicznym mieszkańcom problemów nie tylko z komfortem, ale i zdrowiem. Ponoć miały być ekrany akustyczne, ale wybrano… big-bagi z piaskiem. Wszystko przy akceptacji Burmistrza Serocka i jak się domyślamy – braku analizy tego rozwiązania. 

Big-Bagi jako rozwiązanie problemu hałasu ze strzelnicy w Maryninie to inżynierski odpowiednik gaszenia pożaru kubełkiem wody – pozornie logiczne, ale praktycznie absurdalne, nieskuteczne i… kosztowne. Analizując tę propozycję postrzegamy ją jako klasyczne działanie pozorne, na alibi – mające na celu unikanie rzeczywistych kosztów rozwiązania problemu przy jednoczesnym stwarzaniu pozorów działania.

Anatomia pseudorozwiązania w liczbach

Właściwości techniczne Big-Bagów są tutaj bezlitośne. Materiał polipropylenu, z którego wykonane są worki, ma współczynnik absorpcji akustycznej α = 0,02-0,05, co praktycznie oznacza zero. Piasek jako wypełniacz również nie wykazuje właściwości tłumiących – jego współczynnik absorpcji to zaledwie ponownie 0,02-0,05, podczas gdy profesjonalne materiały akustyczne osiągają α = 0,75-1,00.

Masa Big-Bagów (~800 kg/m²) jest dramatycznie za niska dla skutecznej izolacji akustycznej. Dla porównania, betonowe bariery akustyczne zapewniają standardowo 5-10 dB redukcji, a profesjonalne systemy jak Echo Barrier potrafią zredukować hałas nawet do 42 dB. Wysokość proponowanych Big-Bagów (2m) to za mało dla hałasu impulsowego ze strzelnic, który w źródle osiąga 150+ dBA i rozchodzi się sferycznie we wszystkich kierunkach.

Niewykonana przez właścicieli strzelnicy i burmistrza Serocka matematyka jest na poziomie podstawówki: przy obecnym poziomie 63 dB (przekroczenie o 12,6 dB ponad normę 50 dBA, udowodnione przez WIOŚ), Big-Bagi mogą teoretycznie zatrzymać maksymalnie 2-3 dB. Problem wymaga redukcji minimum 13 dB – oznacza to, że po wdrożenia „rozwiązania” z Big-Bagami hałas nadal będzie przekraczał normy o około 10 dB.

Kosztowna wymówka zamiast realnego rozwiązania

Analiza kosztów również obnażą argument „oszczędności” jako manipulację. Wbrew temu, co sugerują proponenci, Big-Bagi wcale nie są takie tanie i w długiej perspektywie okażą się rozwiązaniem nie tylko nieskutecznym, ale również droższym. 

„Odporność na UV” to marketingowe mydlenie oczu. Deklarowana przez operatorów strzelnicy „odporność na UV” nie oznacza niezniszczalności – oznacza tylko, że materiał nie rozpadnie się na słońcu w pierwszym roku. W polskich warunkach klimatycznych Big-Bagi będą degradować pod wpływem:

  • Cyklów zamarzania/odmarzania (-20°C do +40°C) niszczących strukturę polipropylenu
  • Opadów deszczu i śniegu obciążających konstrukcję dodatkową masą nawet do 200-300 kg/m²
  • Wiatru powodującego zmęczenie materiału przez ciągłe napięcia
  • Różnic temperatur degradujących spoiny i punkty mocowania

Nawet z deklarowaną „ochroną UV” realistyczny okres użytkowania to około 3 lata w warunkach zewnętrznych. Natomiast profesjonalne, dedykowane rozwiązania profesjonalne służą spokojnie 25 lat. W perspektywie 25 lat Big-Bagi będą kosztować 2-3 razy więcej niż rozwiązania profesjonalne – przy zerowej skuteczności akustycznej. No chyba, że właściciele strzelnicy nie planują wymiany Big-Bagów pod tym jak ulegną rozpadowi. 

Argument o „niepewności czy wymagane jest pozwolenie” to zaniedbanie, nie wymówka. Fakt, że operatorzy strzelnicy nie sprawdzili podstawowych wymogów prawnych po siedmiu latach działania pokazuje lekceważenie prawa – nie gospodarność. 

Historia działań pozornych w Maryninie

Wzorzec unikania odpowiedzialności ciągnie się od początku funkcjonowania strzelnicy. Jak już pisaliśmy – w 2017 roku regulamin strzelnicy zatwierdzono eksdpresowo w 3 dni robocze – mimo że początkowo urzędnicy słusznie wskazywali, że nie można zatwierdzić regulaminu przed powstaniem obiektu. Ta błyskawiczna zmiana stanowiska, bez należytej analizy wpływu na środowisko, nadała ton wszystkim późniejszym działaniom.

Od siedmiu lat mieszkańcy składają skargi na „hałas jak na wojskowym poligonie”. Dramatyczne sytuacje obejmowały dzieci uczące się zdalnie podczas pandemii, które były upominane przez nauczycieli za rzekome granie w „strzelanki” podczas zdalnych zajęc lekcyjnych – a to były odgłosy ze strzelnicy. Niektórzy mieszkańcy rozważają wyprowadzkę z własnych domów z powodu nieznośnych warunków życia.

WIOŚ potwierdził przekroczenie norm o 12,6 dB w 2023 roku pomiarem bez informowania o nim właścicieli strzelnicy (przy informacji o pomiarze, było prawie bez uciążliwości). Przez kolejne dwa lata nic się nie zmieniło – żadne działania naprawcze, żadne rzeczywiste rozwiązania, zero działań lokalnego samorządu, zero refleksji ze strony MON i Policji, korzystających z tego obiektu. Teraz, pod presją prawną, proponuje się Big-Bagi jako eksperyment na mieszkańcach.

Brak planu B demaskuje pozorność działań

Kluczowe pytanie brzmi: co się stanie, gdy Big-Bagi nie rozwiążą problemu? Z przedstawionego protokołu spotkania nie wykazano alternatywnych rozwiązań i zakładamy, że nie przedstawiono też żadnych symulacji oraz dowodów, że Big-Bagi mają szansę rozwiązać problem. Historia innych „eksperymentów” na mieszkańcach (na które napotykamy w naszych interwencjach), pokazuje przewidywalny scenariusz: kolejne lata zwlekania, kolejne „tymczasowe rozwiązania”, kolejne testy różnych nieskutecznych metod.

Wzorzec odnośnie strzelnic jest nam znany z całej Polski. W Gdyni mieszkańcy walczyli latami o wprowadzenie limitów 50 dB dla strzelnicy – uzyskali go dopiero po udowodnieniu przekroczeń. Pod Szadkiem w Dziadkowicach mieszkańcy wciąż czekają na skuteczne działania mimo petycji. Mieszkańcy stają się bezpłatnymi testerami nieskutecznych rozwiązań, podczas gdy ich zdrowie się degeneruje – a za ich leczenie zapłacimy wszyscy z budżetu państwa.

Międzynarodowe przykłady pokazują inne podejście. W Stanach Zjednoczonych strzelnica w Grandview w stanie Illinois, po stwierdzeniu problemu z hałasem natychmiast wdrożyła profesjonalne bariery Sound Fighter Systems, osiągając redukcję średnio o 16,75 dBA. W Niemczech prawo zabrania „combat-style shooting” bez odpowiednich profesjonalnych zabezpieczeń.

Lokalny samorząd: niekompetencja czy świadome wspieranie strzelnicy?

Bierność Urzędu Miasta i Gminy Serock wobec propozycji Big-Bagów świadczy o jednym z dwóch przykrych scenariuszy. Pierwszy: kompetencyjne fiasco – urzędnicy nie mają pojęcia o podstawach akustyki i uwierzyli, że worki z piaskiem to „innowacyjne rozwiązanie inżynieryjne”. Drugi: świadome wspieranie interesów strzelnicy kosztem zdrowia mieszkańców.

Gdyby był to scenariusz niekompetencji, to oznaczałoby systemowe zaniedbania: przez siedem lat trwania problemu nikt nie pomyślał o konsultacji z ekspertami. Mają przecież do dysopozycji WIOŚ, uczelnie techniczne mają katedry akustyki (jak Zakład Elektroakustyki na Politechnice Warszawskiej), a także komercyjne firmy oferują profesjonalne rozwiązania i konsultacje. Co więcej – burmistrz wie, że nasz Instytut działa na rzecz lokalnej społeczności – za darmo powiedzielibyśmy, że takie rozwiązanie to kpina z mieszkańców. No, ale jak widać konsultacji nie było ani z nami, ani (najprawdopodobniej) z nikim innym. Podobnie jak widać, urzędnicy nie oczekiwali udowodnienia, że to rozwiązanie zadziała. Urząd mógł wymagać wiarygodnej analizy wykonanej przez specjalistów od akustyki lub odrzucić cały pomysł na czas przedstawienia odpowiednich dokumentów lub wdrożenia skutecznych rozwiązań, a na ten czas zabronić prowadzenia działalności strzelnicy z powodu wykazanych przez WIOŚ przekroczeń i ogólnej uciążliwości.

Natomiast scenariusz świadomego wspierania strzelnicy tłumaczyłby dla odmiany opory w udzielaniu informacji publicznej, które skończyły się złożoną przez nas skargą do WSA, oraz ogólną niechęć do podejmowania działań ochronnych. Albo Serock nie ma kompetencji do oceny rozwiązań technicznych, albo świadomie przedkłada biznes nad zdrowie publiczne – tertium non datur.

Precedens degradacji standardów ochrony zdrowia

Akceptacja Big-Bagów jako „rozwiązania” tworzy niebezpieczny precedens systemowy. To efekt placebo w ochronie środowiska – wygląda jak działanie, może nawet psychologicznie uspokoić część społeczności („nareszcie coś się dzieje”), ale faktycznie nie rozwiązuje problemu. Różnica polega na tym, że mieszkańcy mają uszy, nie tylko wyobraźnię – iluzja zostanie szybko zdemaskowana już przy pierwszym strzelaniem po montażu.

Dodatkowo problemem jest fakt, że w ten sposób legalizuje się działania pozorne w ochronie środowiska – jeśli można „rozwiązać” problem hałasu workami z piaskiem, to dlaczego nie „naprawiać” wycieku oczyszczalni ścieków durszlakiem albo gąbką?

Po drugie, narusza równość wobec prawa – inne podmioty muszą przestrzegać standardów technicznych, a tutaj wystarczy zadeklarować „eksperyment”. Po trzecie, podważa autorytet organów nadzorczych – jeśli WIOŚ stwierdził przekroczenie o 12,6 dB, a „rozwiązaniem” są Big-Bagi i piasek, które nie mają łącznie izolacji akustycznej o takim poziomie, to po co w ogóle cała ta akcja i jeszcze koszty na przeprowadzenie potem pomiarów (mamy nadzieję, że na koszt strzelnicy, a nie podatnika)?

Rzeczywiste koszty tolerowania pseudorozwiązań są dramatyczne. Oprócz bezpośredniego wpływu na zdrowie mieszkańców (zaburzenia snu, problemy sercowo-naczyniowe, chroniczne zmęczenie, stres i wiele innych), dochodzi degradacja wartości nieruchomości, utrata zaufania do instytucji państwowych i erozja kultury prawnej.

Dla nas bulwersujące jest finansowanie tej działalności przez instytucje państwowe. Wojsko wydaje rocznie około 500 tys. zł na wynajem strzelnicy przekraczającej normy hałasu, a policja robi co może, aby nam nie udzielić odpowiedzi na pytanie ile wydają na prywatną strzelnicę. W ten sposób mamy paradoks: państwo poprzez WIOŚ wymierza kary za łamanie prawa, a przez MON i MSWiA finansuje to łamanie prawa.

Profesjonalne rozwiązania zamiast pozornych eksperymentów

Międzynarodowe standardy akustyczne dla strzelnic są jednoznaczne: wymagane są profesjonalne bariery inżynieryjne, nie eksperymenty z workami. Standard ISO 17201-1 określa protokoły dla różnych typów broni, a Environmental Noise Directive UE (bo jeszcze mieszkamy w Europie, prawda?) wymaga planów zarządzania hałasem z konsultacjami społecznymi.

Skuteczne rozwiązania techniczne istnieją i są sprawdzone:

  • Odpowiednio przygotowane wały ziemne – skuteczność do 12 dB redukcji
  • Betonowe ekrany – skuteczność 10-20 dB
  • Profesjonalne panele akustyczne – różne systemy zapewniające gwarantowaną redukcję, nawet do 43 dB

Żywotność tych rozwiązań to przynajmniej 25 lat z minimalną konserwacją – w przeciwieństwie do Big-Bagów wymagających wymiany co jakieś 3 lata.

Oczekujemy zakończenia eksperymentów na mieszkańcach

Propozycja Big-Bagów to dowód na to, że operatorzy strzelnicy traktują mieszkańców jako bezpłatnych testerów ich (nieskutecznych) rozwiązań. Po siedmiu latach ignorowania problemu, dwóch latach od potwierdzenia przez WIOŚ przekroczeń o 12,6 dB, jedyną „odpowiedzią” są worki z piaskiem.

To nie jest rozwiązanie – to kolejne działanie pozorne mające na celu zyskanie czasu i unikanie rzeczywistych kosztów. Może to będzie zaskoczeniem dla właścicieli strzelnicy, ale mieszkańcy nie są królikami doświadczalnymi dla testowania absurdalnych pomysłów „inżynieryjnych”.

Jedyną racjonalną odpowiedzią na potwierdzone przekroczenie norm hałasu o 12,6 dB są profesjonalne bariery akustyczne zgodne z międzynarodowymi standardami – i to natychmiast, a nie po kolejnych miesiącach czy latach oczekiwaniach czy piasek nabierze właściwości pochłaniania huku wystrzałów z broni długiej. Tutaj insynuacje, jakie już padały ze strony właścicieli strzelnicy – „dajmy czasowy płynąć…” nie zmienią sytuacji akustycznej – jakby piasek mógł izolować skutecznie od hałasu, to już by izolował. Może to być kolejne zaskoczenie dla osób proponujących to „rozwiązanie”, ale piasek wystawiony na huk z wystrzałów nie wytworzy w sobie właściwości redukowania hałasu. 

Big-Bagi przeciwko hałasowi to nie rozwiązanie, to symptom systemowego lekceważenia zdrowia mieszkańców i prawa ochrony środowiska. Czas skończyć z działaniami pozornymi i wprowadzić rzeczywiste rozwiązania. 

Co dalej?

Ponieważ rola samorządu lokalnego jest w tym bardzo duża – na dniach wystosujemy nowy zestaw pytań do wniosku o udostępnienie informacji publicznej, a także skargę do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (jako resortów nadzorczych nad wojskiem i policją), a także do Ministerstwa Zdrowia i ogólnie do KPRM. 

Przygotujemy także specjalny pack dla zainteresowanych mediów – skoro strzelnica chce, aby było głośno, to niech będzie o niej głośno. Może jakaś redakcja będzie zainteresowana śledztwem dziennikarskim? Nasze indywidualne działania z zakresu OSINT pozwalają zapewnić, że jest w czym grzebać. 

My na pewno tematu nie odpuścimy. Ze środków 1,5% będziemy finansować konsultacje prawne dla lokalnej społeczności, dalsze analizy dokumentów w tej sprawie. Po to powstała nasza organizacja, bo wk…ają nas niesprawiedliwości społeczne – a ten case to wyrazisty przykład jak samorząd lokalny pod rękę z prywatnym biznesem za pieniądze z ministerstw niszczy bezkarnie życie i zdrowie ludzi. 

Poniżej zamieszczamy protokół ze spotkania 7 sierpnia 2025 roku.

PDF Loading...

Alan Grinde

Społecznik od ponad 30 lat. Założyciel fundacji ORION Organizacja Społeczna oraz Fundacji Techya. Edukator z zakresu hałasu, praw człowieka, przemocy i zdrowia publicznego. Specjalista w zakresie nowych technologii, sztucznej inteligencji oraz projektowania graficznego. Inicjator kampanii "Niewidzialna ręka przemocy" oraz "Wiele hałasu o hałas".
Instytut Ekologii Akustycznej
ul. Hoża 86 lok. 410
00-682 Warszawa
Email: instytut@yahoo.com
KRS: 0000499971
NIP: 7123285593
REGON: 061657570
Konto. Nest Bank:
92 2530 0008 2041 1071 3655 0001
Wszystkie treści publikowane w serwisie są udostępniane na licencji Creative Commons: uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych 4.0 Polska (CC BY-NC-ND 4.0 PL), o ile nie jest to stwierdzone inaczej.